Streszczenie: W lipcu br. rząd brytyjski przedstawił Białą Księgę w sprawie przyszłości stosunków UE-Wielka Brytania ("Plan Chequers"). To zarówno ożywia, jak i tworzy ważne pytania i przeszkody w negocjowaniu wykonalnego Brexitu. Na przykład różne strony wydają się mieć różną koncepcję tego, co ma być przedmiotem negocjacji: czy obejmuje to tylko umowę o wyjściu, czy też rozciąga się na umowę regulującą stosunki euro-brytyjskie? Jeśli chodzi o treść planu Chequers, to nie jest on w pełni zgodny z wytycznymi wydanymi przez Radę Europejską. Zawiera ona dwa potencjalne punkty sporne: odrzucenie przez rząd brytyjski swobodnego przepływu osób z jednej strony oraz jego dążenie do ustanowienia wspólnego obszaru celnego ze zróżnicowaną polityką handlową i taryfową z drugiej. Wreszcie ostatnia część tego postu dotyczy przyszłości Unified Patent Jurisdiction.

Ten post jest powieleniem tekstu opublikowanego wcześniej na blogu Uniwersytetu w Barcelonie (dostępny tutaj).

Porozumienie o odstąpieniu od umowy i porozumienie o przyszłych stosunkach

Brexit nadchodzi. Zgodnie z tym, co zostało zaplanowane, 30 marca 2019 roku Wielka Brytania stanie się z perspektywy UE państwem trzecim. Jak powszechnie wiadomo, negocjacje były rozwijane przez ostatnie półtora roku pomiędzy UE a Wielką Brytanią, po wykonaniu kroków przewidzianych w artykule 50 Traktatu o UE. Artykuł ten stanowi, że gdy państwo członkowskie powiadomi Radę Europejską o zamiarze wystąpienia z Unii, między UE a tym państwem zostanie wynegocjowana umowa określająca warunki wystąpienia. Umowa musi uwzględniać ramy przyszłych stosunków między UE a państwem.

Art. 50.2: "Państwo członkowskie, które postanowi się wycofać, powiadamia Radę Europejską o swoim zamiarze. W świetle wytycznych Rady Europejskiej Unia prowadzi negocjacje i zawiera z tym państwem umowę określającą warunki jego wystąpienia, z uwzględnieniem ram jego przyszłych stosunków z Unią. Umowa ta jest negocjowana zgodnie z art. 218 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. W imieniu Unii zawiera ją Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną, po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego".

Można rozróżnić umowę o wystąpieniu od umowy regulującej przyszłe stosunki UE z byłym państwem członkowskim. Umowa o wycofaniu musi uwzględniać te przyszłe ramy, ale nie dąży się do tego, aby umowa o wycofaniu zawierała jej szczegóły. Choć rozróżnienie między umową o wycofaniu się z UE a umową o relacjach między Wielką Brytanią a UE po Brexicie nie było kwestionowane przez Wielką Brytanię, to podejście tego kraju i UE do tych dwóch umów różniło się od samego początku procesu.

Wielka Brytania próbowała powiązać negocjacje dotyczące wycofania się z UE i przyszłych relacji między UE a Wielką Brytanią. UE natomiast wskazała, że umowa regulująca stosunki Zjednoczonego Królestwa jako państwa nieczłonkowskiego z UE może być negocjowana dopiero po wystąpieniu z UE, kiedy to Zjednoczone Królestwo stanie się faktycznie państwem trzecim. Nie oznacza to, że nie jest możliwe rozważenie przyszłych ram stosunków między UE a Wielką Brytanią podczas negocjacji umowy o wystąpieniu; w rzeczywistości, jak właśnie widzieliśmy, rozważenie tych ram jest obowiązkowe - zgodnie z art. 50 - ale umowa dotycząca tych stosunków nie będzie właściwie wynegocjowana przed momentem, w którym Wielka Brytania stanie się państwem nieczłonkowskim.

To, co zostało wyjaśnione, to punkt widzenia UE, w związku z czym proces negocjacyjny skupił się - również z perspektywy UE - na umowie o wycofaniu. Dopiero w marcu 2018 roku Rada Europejska zatwierdziła wytyczne do negocjacji ram przyszłych relacji UE - Wielka Brytania. Wytyczne te są krótkim dokumentem, który nie zniża się do szczegółów przyszłego partnerstwa między UE a Wielką Brytanią; w rzeczywistości zawiera on jedynie zasady, które mogą obejmować różne alternatywne regulacje. Wytyczne te odzwierciedlają intencję UE: nie rozpoczynać właściwych negocjacji w sprawie przyszłych stosunków ze Zjednoczonym Królestwem przed zawarciem umowy o wycofaniu.

Podejście Wielkiej Brytanii jest zupełnie inne. Wielka Brytania od początku próbowała powiązać umowę o wycofaniu się z UE z umową o relacjach między Wielką Brytanią a UE po Brexicie. Dokument, którym zajmiemy się w tym komentarzu, jest konsekwencją tego brytyjskiego podejścia: w momencie, w którym umowa o wycofaniu się z UE nie została jeszcze zawarta, rząd brytyjski przedstawia dokument, który wyprzedza z pewnym stopniem szczegółowości główne linie (pożądanych) przyszłych relacji z UE (plan Chequers). Ponadto Księga wyraźnie łączy dwie umowy, umowę o wystąpieniu i umowę w sprawie przyszłych stosunków między UE a Wielką Brytanią. I tak w punkcie 34.5 Księgi możemy przeczytać: "Wielka Brytania i UE jasno stwierdziły, że Porozumienie o wycofaniu się z UE i ramy przyszłości tworzą pakiet". Z tym twierdzeniem można by dyskutować. Wytyczne przyjęte przez Radę w grudniu 2017 r. zdają się przyjmować inne podejście. Zgodnie z pkt 6 tych wytycznych, porozumienie w sprawie przyszłych relacji między Wielką Brytanią a UE może zostać sfinalizowane dopiero wtedy, gdy Wielka Brytania stanie się państwem trzecim. Przed tym momentem Wielka Brytania i UE będą mogły jedynie wypracować porozumienie zawarte w deklaracji politycznej.

"Rada Europejska potwierdza swoje pragnienie ustanowienia bliskiego partnerstwa między Unią a Zjednoczonym Królestwem. Chociaż porozumienie w sprawie przyszłych stosunków może zostać sfinalizowane i zawarte dopiero wtedy, gdy Zjednoczone Królestwo stanie się państwem trzecim, Unia będzie gotowa do podjęcia wstępnych i przygotowawczych rozmów w celu określenia ogólnego rozumienia ram przyszłych stosunków, po przyjęciu dodatkowych wytycznych w tym zakresie. Takie porozumienie powinno zostać opracowane w deklaracji politycznej towarzyszącej umowie o wycofaniu się z Unii Europejskiej i powinno się do niej odwoływać".

Tak więc z punktu widzenia UE, w tej chwili tym, co powinno być negocjowane, jest umowa o wycofaniu, która zagwarantuje uporządkowane wyjście Wielkiej Brytanii. Gdy Wielka Brytania stanie się państwem trzecim, będzie można właściwie rozpocząć negocjacje umowy o przyszłym partnerstwie. Przed tym momentem należy jedynie uzgodnić ogólne zasady tego partnerstwa w ramach "deklaracji politycznej", o której mowa w umowie o wycofaniu. Oznacza to, że nie będzie "pakietu", ale porozumienie o wycofaniu się i deklaracja polityczna dotycząca przyszłych relacji. Jest to spójne z faktem, że UE opracowała projekt umowy o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z pewnym stopniem szczegółowości (130 stron), ale tylko siedmiostronicowy dokument dotyczący wytycznych do negocjacji umowy w sprawie przyszłych stosunków. Natomiast po drugiej stronie kanału La Manche dokument dotyczący przyszłych stosunków liczy ponad 100 stron i, jak właśnie widzieliśmy, celem Brytyjczyków jest powiązanie tego porozumienia z ramami przyszłych stosunków.

Różne podejścia po obu stronach kanału La Manche mają swoje konsekwencje: wydaje się, że rząd brytyjski jest przygotowany na Brexit bez porozumienia w przypadku, gdy nie byłoby postępu w negocjacjach umowy o przyszłych relacjach. UE wskazuje, że bez umowy o wystąpieniu nie byłoby negocjacji w sprawie umowy o przyszłych relacjach. Jeśli obie strony są poważne, Brexit bez porozumienia byłby najbardziej prawdopodobnym scenariuszem; ale oczywiście może być też tak, że te postawy są po prostu częścią gry, jaką są każde negocjacje. Poznamy ją za kilka tygodni, bo jeśli w listopadzie nie będzie umowy o wystąpieniu, to niemożliwe będzie zakończenie formalności związanych z wejściem w życie tej umowy przed 30 marca 2019 r., a jak widzieliśmy, tego dnia Wielka Brytania stanie się państwem trzecim.

Z punktu widzenia UE umowa o wycofaniu musi zostać zawarta przed przystąpieniem do negocjacji i chociaż 80 % umowy zostało uzgodnione, nadal istnieją pewne części umowy, które muszą zostać zawarte; a jak właśnie widzieliśmy, pierwszym krokiem w umowie o partnerstwie jest umowa o wycofaniu. W tym sensie jasny jest op-ed Michela Barniera, głównego negocjatora Komisji Europejskiej ds. negocjacji z Wielką Brytanią z 2 sierpnia 2018 r. Barnier pyta: "Jak możemy osiągnąć nowe partnerstwo [z Wielką Brytanią]?". Odpowiedź, której sam udziela brzmi: "Po pierwsze, musimy upewnić się, że wyjście Wielkiej Brytanii jest uporządkowane" i dodaje, że 80% umowy o wycofaniu jest uzgodnione, ale "80% to nie 100%" i po wyjaśnieniu kwestii, które nadal są sporne kontynuuje "Po drugie, musimy uzgodnić warunki przyszłej relacji".

Tak więc UE nie jest zbyt chętna, by posuwać się naprzód w negocjacjach nad umową o partnerstwie przed zawarciem umowy o wycofaniu; a być może, z punktu widzenia Wielkiej Brytanii, pewne postępy w umowie o przyszłych stosunkach mogłyby pomóc w negocjacjach nad umową o wycofaniu. Jak widzieliśmy, dla brytyjskiego rządu oba dokumenty są "pakietem", a plan zakłada zwrócenie się do brytyjskiego parlamentu o uchwałę zatwierdzającą oba dokumenty (patrz punkt 34.6 "Planu Chequers")

"Po osiągnięciu przez Wielką Brytanię i UE porozumienia w sprawie umowy o wycofaniu i przyszłych ram na warunkach ustawy o Unii Europejskiej (Withdrawal) Act 2018 odbędzie się debata w obu izbach brytyjskiego parlamentu. Jeśli Izba Gmin poprze uchwałę o zatwierdzeniu umowy o odstąpieniu od umowy i przyszłych ram, rząd przedstawi umowę o odstąpieniu od umowy i ustawę wdrożeniową, aby nadać umowie o odstąpieniu skutek prawny w Wielkiej Brytanii.

To wyjaśnia istotność "planu Chequers". Jeżeli istnieje jakaś możliwość, że Wielka Brytania zaakceptuje umowę o wycofaniu się z rynku, to pewne wyprzedzenie w umowie partnerskiej jest konieczne. "Plan Chequers" rysuje główne cele Wielkiej Brytanii w przyszłych relacjach z UE i jak właśnie widzieliśmy, akceptacja planu przez UE pomoże w akceptacji przez Wielką Brytanię umowy o wystąpieniu.

Kilka dni temu w Salzburgu, na nieformalnym szczycie, brytyjska premier, Theresa May, i przywódcy 27 państw UE dyskutowali o "planie Chequers". Jak w każdych negocjacjach każda ze stron składa ofertę, a druga strona przyjmuje ją w całości, przyjmuje częściowo lub odmawia. W negocjacjach można spodziewać się pewnego poziomu manewru taktycznego, więc możliwe jest, że za odmową kryje się zamiar przyjęcia i próba uzyskania lepszej oferty. Nie można więc wykluczyć, że niemal oczywista odmowa przyjęcia planu przez UE27 w Salzburgu może się w najbliższym czasie zmienić. Niemniej jednak uważam, że istnieje zbyt duży dystans między "planem z Chequers" a wytycznymi Rady dotyczącymi negocjacji umowy partnerskiej. Co więcej, niektóre propozycje zawarte w "Planie Chequers" są ewidentnie błędem. W kolejnych akapitach zajmiemy się tymi kwestiami.

"Plan Chequers" i "cherry picking"

Pytanie, na ile "Plan Chequers" jest zgodny z wytycznymi Rady Europejskiej przyjętymi w marcu 2018 r. Odpowiedź jest taka, że między oboma dokumentami istnieją pewne podstawowe sprzeczności.

Po pierwsze, relacja między umową o wycofaniu a umową o partnerstwie nie jest taka sama z perspektywy brytyjskiej i z perspektywy unijnej. Tą kwestią już się zajmowaliśmy.

Po drugie, kiedy przechodzimy do treści brytyjskiego wniosku, zdajemy sobie sprawę, że opiera się on na podejściu "cherry picking". Wielka Brytania odmawia swobody przepływu osób. Patrz np. punkty 73 i 76 "Planu Chequers":

73. "W przyszłości to do rządu i parlamentu Wielkiej Brytanii będzie należało określenie krajowych zasad imigracji, które będą miały zastosowanie. Swobodny przepływ osób skończy się wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. Projekt ustawy imigracyjnej spowoduje objęcie migracji z UE prawem brytyjskim, umożliwiając Wielkiej Brytanii określenie swojego przyszłego systemu imigracyjnego w ustawodawstwie krajowym".

76: "Wszelkie przyszłe ustalenia dotyczące mobilności będą zgodne z zakończeniem swobodnego przepływu, z poszanowaniem kontroli Zjednoczonego Królestwa nad jego granicami i celem rządu, jakim jest kontrola i zmniejszenie migracji netto (...)".

Ta odmowa swobodnego przepływu osób nie wpływa - z perspektywy Wielkiej Brytanii - na jej wolę ustanowienia ambitnego partnerstwa z UE, sprzyjającego przepływowi towarów i transgranicznemu świadczeniu usług. Jak się przekonamy, propozycja Wielkiej Brytanii zakłada utworzenie strefy wolnego handlu towarami z UE oraz ułatwienia w świadczeniu usług transgranicznych poprzez wprowadzenie "ogólnych przepisów minimalizujących wprowadzanie dyskryminujących i niedyskryminujących barier w zakładaniu przedsiębiorstw, inwestowaniu i transgranicznym świadczeniu usług", wzajemne uznawanie kwalifikacji zawodowych, ustalenia dotyczące usług zawodowych i biznesowych oraz ustalenia dotyczące usług finansowych (patrz punkt 49 "Planu Chequers").

Takie podejście nie pasuje do wytycznych z marca 2018 roku. Zob. pkt 7.2 niniejszych wytycznych:

"Rada Europejska przypomina, że cztery wolności są niepodzielne i nie może być mowy o "cherry picking" poprzez uczestnictwo w jednolitym rynku w oparciu o podejście sektorowe, co podważałoby integralność i właściwe funkcjonowanie jednolitego rynku".

Myślę więc, że nie byłoby zaskoczeniem, że po szczycie w Salzburgu, gdzie omawiano "plan Chequers", przewodniczący Rady stwierdził, że ramy współpracy gospodarczej zawarte w propozycji Wielkiej Brytanii "nie zadziałają", ponieważ "grożą podważeniem jednolitego rynku". Zobacz uwagi przewodniczącego Donalda Tuska po nieformalnym szczycie w Salzburgu. Być może to twierdzenie jest związane z ewidentnym "cherry picking", który przyjmuje "Plan Chequers", gdzie Wielka Brytania udaje bliskie partnerstwo w handlu towarami i usługami bez znaczących kompromisów w zakresie swobodnego przepływu osób.

Prawdą jest, że w dziedzinie usług propozycja Wielkiej Brytanii przyznaje, że nie będzie możliwe utrzymanie obecnej sytuacji w dziedzinie przedsiębiorczości i usług, ale jednocześnie celem jest zapewnienie swobody na rynku usług w tych dziedzinach, którymi Wielka Brytania jest bardziej zainteresowana, oraz integracja rynków usług finansowych. Patrz punkt 5.2 "Planu Chequers":

"Na tej podstawie wizja rządu dotyczy partnerstwa gospodarczego, które obejmuje:

(...) - nowe ustalenia dotyczące usług i technologii cyfrowych, zapewniające swobodę regulacyjną tam, gdzie ma to największe znaczenie dla brytyjskiej gospodarki opartej na usługach, a tym samym zapewniające Zjednoczonemu Królestwu najlepszą pozycję do czerpania korzyści z przemysłu przyszłości zgodnie z nowoczesną strategią przemysłową, przy jednoczesnym uznaniu, że Zjednoczone Królestwo i UE nie będą miały obecnego poziomu dostępu do swoich rynków;

- nowe ustalenia gospodarcze i regulacyjne dotyczące usług finansowych, zachowujące wzajemne korzyści płynące ze zintegrowanych rynków i chroniące stabilność finansową przy jednoczesnym poszanowaniu prawa Zjednoczonego Królestwa i UE do kontrolowania dostępu do własnych rynków - z zaznaczeniem, że ustalenia te nie będą powielać systemów paszportowych UE

Połączony obszar celny

Jeśli przejdziemy od usług do towarów, okaże się, że brytyjska propozycja dotyczy utworzenia strefy wolnego handlu towarami z UE. Obszar ten będzie jednak zgodny z kompetencjami Wielkiej Brytanii w zakresie ustanawiania własnych taryf i polityki handlowej dla towarów pochodzących z krajów trzecich. W rezultacie powstałoby coś, co "Plan Chequers" nazywa "połączonym obszarem celnym", w którym produkty pochodzące z krajów trzecich i przeznaczone dla Wielkiej Brytanii powinny płacić brytyjskie taryfy i dostosowywać się do brytyjskiej polityki handlowej; produkty przeznaczone dla UE powinny płacić unijne taryfy i przestrzegać unijnej polityki handlowej. W przypadkach, gdy miejsce przeznaczenia towaru nie jest miejscem zadeklarowanym na granicy, można domagać się zwrotu.

System proponowany przez Wielką Brytanię wiąże się z pewnymi skomplikowanymi ustaleniami. Na przykład "Plan Chequers" nie proponuje, aby UE stosowała wobec towarów przeznaczonych do Wielkiej Brytanii przez granice UE brytyjskie taryfy i politykę handlową. Trzeba więc wdrożyć mechanizmy współpracy i nadzoru.

Uważam, że propozycja Wielkiej Brytanii wykracza poza cel wytycznych UE z marca 2018 r., gdzie rozważano "tylko" umowę o wolnym handlu (FTA), czyli umowę umożliwiającą dostęp towarów w warunkach zerowych taryf i braku ograniczeń ilościowych dla produktów pochodzących z Wielkiej Brytanii, ale z uwzględnieniem reguł pochodzenia, które muszą być włączone do FTA. To nie jest "połączony obszar celny" udawany przez Wielką Brytanię. Pewne jest, że marcowe wytyczne obejmują "współpracę celną", ale to odniesienie najwyraźniej nie obejmuje zniesienia kontroli celnej między Wielką Brytanią a UE. Z drugiej strony, w wytycznych podkreślono, że należy zachować integralność unii celnej UE. Uważam więc, że przyjęcie przez UE propozycji Wielkiej Brytanii jest mało prawdopodobne: granicy w UE i Wielkiej Brytanii nie da się łatwo uniknąć.

Oczywiście granica ta oznacza problemy dla Irlandii. Jedną z zasad negocjacji między UE a Wielką Brytanią jest zachowanie porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku. Umowa ta zakończyła konflikt w Irlandii Północnej i ustaliła podstawy rozwoju obszarów przygranicznych między Irlandią Północną a Republiką Irlandzką. Zatem negocjacje w sprawie Brexitu powinny znaleźć rozwiązanie problemu irlandzkiego, unikając twardej granicy na Wyspie. Zob. pkt 11 wytycznych Rady Europejskiej (art. 50) dotyczących negocjacji w sprawie Brexitu (29 kwietnia 2017 r.):

"Unia konsekwentnie wspierała cel pokoju i pojednania zapisany w Porozumieniu Wielkopiątkowym we wszystkich jego częściach, a dalsze wspieranie i ochrona osiągnięć, korzyści i zobowiązań procesu pokojowego pozostanie sprawą najwyższej wagi. W związku z wyjątkową sytuacją wyspy Irlandii konieczne będą elastyczne i pomysłowe rozwiązania, w tym dążenie do uniknięcia twardej granicy, przy jednoczesnym poszanowaniu integralności porządku prawnego Unii. W tym kontekście Unia powinna również uznać istniejące dwustronne umowy i ustalenia między Zjednoczonym Królestwem a Irlandią, które są zgodne z prawem UE".

Połączony obszar celny" rozwiązałby problem irlandzki, ale jak właśnie zauważyliśmy, wątpliwe jest, by UE zaakceptowała tę propozycję; należy więc zbadać inne rozwiązania dla granicy irlandzkiej.

Podsumowując, brytyjska propozycja wykracza poza granice ustalone przez Radę UE w wytycznych do negocjacji. Wniosek nie traktuje jednolitego rynku jako całości, ale zamierza zbudować silne partnerstwo w niektórych dziedzinach (towary i usługi), a jednocześnie odmawia integracji w dziedzinie swobodnego przepływu osób. Konieczna jest bardziej odpowiednia równowaga między różnymi dziedzinami.

Poza tym propozycja dotycząca "połączonego obszaru celnego" również wykracza poza granice negocjacji ustalone przez Radę UE. Integracja terytoriów Wielkiej Brytanii i UE w jednym obszarze o wspólnych granicach, ale z różnymi taryfami i polityką handlową jest nie tylko krokiem naprzód w stosunku do woli wyrażonej przez Radę UE, ale także niezwykle skomplikowana z praktycznego punktu widzenia.

To są poważne problemy dla negocjacji. Brytyjska propozycja nie uwzględnia ograniczeń ustalonych w wytycznych Rady Europejskiej; nie dziwi więc odmowa wyrażona przez europejskich przywódców w Salzburgu.

Błąd patentów

Jest jeszcze jeden problem: propozycja Wielkiej Brytanii zawiera co najmniej jeden poważny błąd. W punkcie 151 "Plan Chequers" wskazuje, że intencją Wielkiej Brytanii jest pozostanie w Jednolitym Systemie Patentowym po opuszczeniu przez nią UE. Jednolity system patentowy obejmuje niektóre rozporządzenia UE i jedno porozumienie międzynarodowe w sprawie Jednolitego Sądu Patentowego. W ramach systemu powstaje "Jednolity Patent Europejski" dla całego terytorium wszystkich państw członkowskich uczestniczących w systemie. Tworzy również Jednolity Sąd Patentowy (UPC) z siedzibami w Luksemburgu, Paryżu, Londynie i Monachium. Utrzymanie sekcji UPC w Londynie jest bardzo interesujące dla Wielkiej Brytanii z wielu perspektyw, dlatego zrozumiałe jest zainteresowanie Brytyjczyków udziałem w UPC.

151. "Wielka Brytania ratyfikowała porozumienie o Jednolitym Sądzie Patentowym i zamierza zbadać pozostanie w sądzie i jednolitym systemie patentowym po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Jednolity Sąd Patentowy ma wyjątkową strukturę jako sąd międzynarodowy, który jest forum sporów dla jednolitego patentu UE i dla patentów europejskich, z których oba będą zarządzane przez Europejski Urząd Patentowy. Brytyjski projekt ustawy współpracuje zatem z innymi umawiającymi się państwami, aby zapewnić, że porozumienie o Jednolitym Sądzie Patentowym będzie mogło być kontynuowane na solidnej podstawie prawnej".

To jest naprawdę zaskakujące! "Plan Chequers" odnosi się do UPC jako "sądu międzynarodowego", ale UPC nie jest sądem międzynarodowym. UPC jest częścią systemu sądowniczego państw członkowskich uczestniczących w Jednolitym Systemie Patentowym, a to nie jest kwestia czysto formalna. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię (Opinia 1/09 z dnia 8 marca 2011 r.) na temat projektu porozumienia w sprawie Europejskiego i Wspólnotowego Sądu Patentowego, a konkluzja Trybunału Luksemburskiego była taka, że przyznanie sądowi międzynarodowemu jurysdykcji w zakresie interpretacji i stosowania prawa UE jest niezgodne z prawem UE. Patrz numer 89 opinii:

89. "W konsekwencji przewidywane porozumienie, przyznając sądowi międzynarodowemu, który znajduje się poza ramami instytucjonalnymi i sądowniczymi Unii Europejskiej, wyłączną jurysdykcję do rozpoznawania znacznej liczby powództw wnoszonych przez osoby fizyczne w dziedzinie patentu wspólnotowego oraz do interpretowania i stosowania prawa Unii Europejskiej w tej dziedzinie, pozbawiłaby sądy państw członkowskich ich kompetencji w zakresie wykładni i stosowania prawa Unii, a Trybunał kompetencji w zakresie udzielania odpowiedzi w trybie prejudycjalnym na pytania zadane przez te sądy, a w konsekwencji zmieniłaby zasadniczy charakter kompetencji, które traktaty przyznają instytucjom Unii Europejskiej i państwom członkowskim i które są niezbędne dla zachowania samej istoty prawa Unii".

To było powodem zmiany projektu umowy, przekształcającej w pierwszej kolejności zamierzony sąd międzynarodowy w sąd krajowy. Tak więc UPC nie jest i nie może być sądem międzynarodowym. Jest i musi być częścią systemu sądowniczego umawiających się państw członkowskich. Zob. Porozumienie w sprawie Jednolitego Sądu Patentowego:

"UWAŻAJĄC, że Jednolity Sąd Patentowy powinien być sądem wspólnym dla umawiających się państw członkowskich, a zatem częścią ich systemu sądowniczego, posiadającym wyłączną kompetencję w odniesieniu do patentów europejskich o jednolitym skutku oraz patentów europejskich udzielonych zgodnie z postanowieniami konwencji o patencie europejskim".

Jak to możliwe, że tak poważny błąd (uznanie UPC za sąd międzynarodowy) można było wprowadzić do dokumentu o randze "Planu Chequers"?

Brexit staje się poważnym problemem, jeśli oznacza, że rząd Wielkiej Brytanii nie jest w stanie odróżnić sądów międzynarodowych od krajowych...

Jako wniosek

"Plan Chequers" próbuje przyspieszyć negocjacje przyszłej umowy o partnerstwie między UE a Wielką Brytanią. Nie jest prawdopodobne, że UE zgodzi się na zawarcie tak szczegółowej umowy przed faktycznym wystąpieniem Wielkiej Brytanii, a w każdym razie przed zawarciem umowy o przyszłych stosunkach musi zostać zawarta umowa o wystąpieniu.

Pomijając ten fakt, plan z Chequers nie jest zgodny z wytycznymi przyjętymi przez Radę UE: brytyjska propozycja nie respektuje jedności jednolitego rynku i pretenduje do utworzenia połączonego obszaru celnego, co wykracza poza intencje deklarowane przez UE.

Wreszcie, dokument popełnia poważny błąd: UPC nie jest sądem międzynarodowym. Jest to sąd krajowy i nie ma możliwości uczestniczenia w nim państw trzecich.

Rafael Arenas García, profesor prawa prywatnego międzynarodowego, Universitat Autónoma de Barcelona

Share:TwitterE-mailFacebookPrintLinkedInPocketWordPress:Lubię upload...

Warto przeczytać